Kiedy zakładałam firmę, byłam już całkiem dojrzałą kobietą. 😉 Czułam się jednak w głębi duszy i w tamtym momencie życia zagubioną i wystraszoną po powrocie ze Stanów dziewczyną, której marzyło się dalsze podbijanie świata.
Pomimo swojego wieku, autorefleksyjnej natury i nieustannej samoobserwacji wciąż nie umiałam ponazywać swoich zasobów, a wszystkie słabości, które widziałam w sobie i które mnie przytłaczały, zwłaszcza w kontekście prowadzenia biznesu, stawały się niemożliwymi do ujarzmienia potworami, paraliżującymi moje strategiczne działania biznesowe.
W międzyczasie na swojej drodze spotykałam przyjazne mi osoby, które chciały podpowiedzieć mi dalszą drogę mojej kariery:
„Twoje metody są rewelacyjne i unikalne. Zatrudnij lektorów, aby zrobić z tego konkretny biznes”,
„Proszę założyć sieć szkół językowych w całej Polsce - Pani metody są genialne i inne od pozostałych, niech będą dalej powielane, niech idą w świat”.
„Ma Pani świetne wyczucie językowe i jest Pani solidna. Może powinna Pani zostać tłumaczem przysięgłym. To niezły pieniądz i ciepła posadka”. itd., itp.
A ja za każdym razem, kiedy słyszałam te podpowiedzi wypowiadane z najlepszymi intencjami, to czułam się jeszcze gorzej, jakbym tkwiła w jakimś potrzasku. Podświadomie wiedziałam, że te wszystkie pomysły i wizje roztaczane nad moim biznesem nie są moje, chociaż mają sensowne uzasadnienie. Co więcej, źle się czułam, zderzając się z tymi wszystkimi poddawanymi mojej wyobraźni obrazami, bo wydawało mi się, że jestem niekompletna, wybrakowana i że powinnam się ostatecznie przywołać do porządku. 😅
W myśl starego podejścia i szkoły, w której zostałam wychowana- można było przecież być we wszystkim dobrym, jeśli tylko się chciało!
Zadawałam więc sobie uporczywie następujące pytania:
Może zwyczajnie nie nadaję się do prowadzenia własnej działalności?
Co ze mną jest nie tak?
Dlaczego ogarnia mnie przytłaczająca niemoc?
Mam wielkie ambicje i żadnych zdolności do prowadzenia biznesu z sukcesem. Jak kiepska jest ze mnie bizneswoman?
Co mnie powstrzymuje? Jakie przekonania i ułomności mnie blokują?
Dlaczego nie mogę się z tym bliżej nieokreślonym czymś zmierzyć?
Ludzie mają rację i gotowe pomysły na biznesplan dla mnie, a ja z jakiegoś powodu uciekam od rozwinięcia mojej firmy na szerszą skalę…
I ludzie rzeczywiście mieli rację, bo te propozycje były świetnymi modelami biznesowymi.
One jednak, jak się później okazało, nie były dla mnie. Przynajmniej nie na tamten okres w moim życiu.
Patrząc na zagubioną, miotającą się w prowadzeniu firmy Agatę sprzed 15 lat, czuję ścisk w sercu. I jednocześnie się uśmiecham.
Dziś bowiem czuję się bliżej siebie i znam swój potencjał, na którym świadomie opieram moją działalność. Precyzyjnie nazywam brakujące w mojej układance biznesowej elementy, których szukam już nie w sobie a w innych możliwościach i ludziach. Jednocześnie nie szukam usprawiedliwienia w moich niedoskonałościach i nie ustaję w pracy nad sobą. Tym razem jednak nie wywieram na sobie żadnej niepotrzebnej presji.
Pisząc teraz ten post, z ulgą szepczę do siebie „Samoświadomość to stan błogosławieństwa!”, mając nadzieję, że może i Tobie przemycę tu tym przekazem kapkę inspiracji.
Tej zwinnej zmiany nie byłoby jednak bez FRIS®.
I dziś prawdopodobnie nie stałabym przed Wami ze śmiejącymi się do Was czterdziestopięcioletnimi oczami i nieustającą pasją w oczach.
Jako pracowita i ambitna kobieta, która nie lubi się poddawać i przyjmuje za punkt honoru wywiązywanie się z raz powziętych przez siebie projektów, stałaby przed Wami nie agata’s way to grow, a raczej agata’s way to disaster - znerwicowana, zmarniała, zgorzkniała pani w wieku na oko bliższym starczemu aniżeli średniemu.
Bo i owszem, ostatecznie „podowoziłabym”, korporacyjnie ujmując, tematy do końca, tylko jakim kosztem?
Pewne więc rzeczy musiały zostać w końcu ponazywane.
FRIS® otworzył mi oczy i pokazał, że każdy ma swój way - sposób na dotarcie do swojego celu. FRIS® nauczył mnie korzystać ze swoich zasobów w zgodzie ze sobą i swoimi ustawieniami fabrycznymi. To w końcu FRIS® ukazał mi te obszary, które mogą nie być moje, a nawet wcale być nie muszą, co przyniosło mi nieskrywaną, ogromną ulgę i w efekcie zaowocowało większą łagodnością dla samej siebie.
Obojętnie bowiem na jakich zasadach jesteś zatrudniona/y, praca w swoich mocnych obszarach może wnieść Cię w swoisty stan flow (ekscytujący stan, w którym możesz stracić poczucie czasu), a praca w obszarach niezgodnych z Twoimi naturalnymi preferencjami może Cię niebezpiecznie wycieńczyć i doprowadzić ostatecznie do destrukcji.
Z tego miejsca chciałabym podziękować autorce tego cudownego narzędzia diagnostyczno-rozwojowego dr Annie Samborskiej-Owczarek, a także nierozłącznej części teamu FRIS® - Pawłowi Owczarkowi, za możliwość poruszającego wejrzenia w głąb siebie i za całe dobro, które roztaczają i czynią wokół siebie. I dla Was Kochani, sto lat, bo i Wy dzisiaj obchodzicie oficjalne urodziny FRIS®.
Dziękuję 💜
____
A teraz już zupełnie na koniec tego sentymentalnego wywodu mam pytanie, a właściwie pytania do Ciebie, droga czytelniczko/czytelniku tego postu:
Z okazji 15 rocznicy prowadzenia działalności, jako certyfikowana trenerka i partnerka FRIS® organizuję darmowe, uroczyste warsztaty „Twoja kariera z agata’s way™ i FRIS®” dla 15 osób. Do wygrania będzie również kwestionariusz psychometryczny, po którego wypełnieniu dostaniesz obszerny raport dotyczący Twoich zasobów i preferencji.
Wypełnij formularz i zapisz się poniżej na listę osób zainteresowanych, a wyślę Ci wszelkie informacje związane z wydarzeniem.
🎈
A.