- Czy marzenia się spełniają? - zapytał z powątpiewaniem w głosie.
- Naturalnie! - radośnie wykrzyknęła, składając przy tym niewinnie ręce. „Ale tylko w bajkach”. - dodała po chwili jakby w zadumie.
Cytując klasyka, „Marzenia się nie spełniają, marzenia się realizuje”, dodam tylko od siebie, że urzeczywistnia się je m.in. z
W pełni się z tym twierdzenie zgadzam. Pamiętam, kiedy moja głowa była pełna dziecięcych marzeń. Prawdopodobnie sam pamiętasz swoje dziecięce pragnienia. Z czasem jednak te marzenia blakną lub zostają brutalnie wyśmiane i rzucone na bruk. Tak przynajmniej było w moim przypadku. Dokonałam mniej czy bardziej świadomego zamachu na swoje pełne nadziei i wizji pragnienia. O marzeniach pisałam już między innymi tu ➡️ Marzenia i wizja i w poście o amerykańskim marzeniu.
Od tego momentu zaczęłam też wegetować. Żyłam z dnia na dzień jak bezduszna maszyna, która od czasu do czasu tylko doświadczała porywów emocji wszelakiej maści.
W końcu być może po dobrej dekadzie przebudziłam się i zaczęłam świadomie pracować nad moimi marzeniami. Jakość mojego życia uległa nieporównywalnej do niczego poprawie.
Dziś mogę powiedzieć, że podróż, którą fundują mi moje marzenia, przynoszą mi radość i głębszy sens mojej egzystencji. Nawet liczne porażki, które towarzyszą mi na drodze do ich realizacji, są znośne i jednocześnie intrygujące (bo wzbudzają we mnie ciekawość i każą wyciągać lekcje o samej sobie).
Prawdopodobnie dlatego temat marzeń jest mi tak bliski. Kiedy zobaczyłam, że jako certyfikowany trener The John Maxwell Team posiadam licencję na wdrażanie w ramach swojej działalności programu „Marzenie ma moc” (z ang. “Put your dream to the test”), to wiedziałam, że to będzie jeden z moich ulubionych programów szkoleniowych.
Marzenia rzeczywiście mają moc, bo nie dość, że dodają zuchwałej iskry w naszym życiu, to jeszcze, jak powiedział amerykański pisarz Richard Bach, „Każde marzenie dane jest nam wraz z mocą potrzebną do jego spełnienia”.
Takie też ma podejście sam John C. Maxwell, który w swoim programie każe dokładnie się przyjrzeć naszemu marzeniu. Ba! Sugeruje rozebrać je na czynniki pierwsze i opracować strategię realizacji naszego marzenia. Nie ma więc mowy tu o życiu w świecie fantazji, ułudy i bajek.
Jeśli odpowiemy sobie na samym wstępie na większość powyższych pytania twierdząco, to nasza szanse na realizację naszego marzenia znacząco wzrastają.
Nad tymi i innymi pytania pochylamy się, dyskutujemy i wspólnie pracujemy podczas dziesięciotygodniowego treningu/warsztatów LC MasterMind.
Pierwsza anglojęzyczna edycja już za nami.
Jeśli masz ochotę zapisać się na listę oczekujących na kolejne edycje, zapraszam do zapisu tutaj https://e.agatasway.com/produkt/spotkania-mastermind .
A w najbliższym czasie organizujemy kolejny cykl, tym razem pod hasłem “Today matters”, czyli „Liczy się dzisiaj”.
Jest ona poniekąd kontynuacją naszej drogi po marzenia.
Wszyscy dobrze wiemy, że marzenia i cele należy konsekwentnie i systematycznie realizować. Od tego, jak wygląda nasza codzienna rutyna, zależy nasz sukces. Parafrazując kolejnego klasyka: “You are what do you daily, czyli jesteś tym, co robisz codziennie”.
Jednak między wiedzą a robieniem leży duża wyrwa, czasami nie do pokonania, jeśli nie podejdziemy do niej w strategiczny Sposób.
Nad wyrobieniem swojego strategicznego Sposobu będziemy właśnie pracować podczas kolejnego treningu/spotkań rozwojowych LC MasterMind. Pisałam już o nich tu: Pragnienia i marzenia.
Tymczasem życzę Ci morza marzeń, które doda Ci barw do codzienności i jednocześnie konsekwencji, systematyczności i wsparcia od otoczenia w realizacji wszystkich Twoich planów, celów i wiadomo — marzeń.
Niech Twoje marzenia nie pozostają tylko w krainie naiwnych bajek 🙂
A.